Adrian Wojtkielewicz
województwo: warmińsko-mazurskie,
schorzenie: uraz mózgu, uszkodzenie nerwów, złamania kości twarzoczaszki
Wracaliśmy ze sklepu. Adrianek był zapięty w foteliku. Zauważyłam, że naszym pasem, prosto na nas, jedzie samochód. Musiałam zjechać na przeciwległy pas, żeby uniknąć kolizji. Drugi kierowca zrobił to samo i zderzyliśmy się czołowo. Na chwilę straciłam przytomność. Gdy się ocknęłam, spojrzałam do tyłu. Byłam w szoku. Nie poznałam swojego dziecka. Adrian miał zdeformowaną twarz. W pierwszej chwili pomyślałam, że go straciłam. Przewieziono nas do szpitala. Tam okazało się, że Adrian doznał wielu obrażeń, takich jak: złamania kości czaszki oraz twarzoczaszki, uraz mózgu, obrzęk mózgu, wyciek płynu mózgowo-rdzeniowego, liczne krwiaki, złamanie lewej ręki, obite płuca, zez rozbieżny oka prawego, uszkodzenie kanalika łzowego, uszkodzenia nerwów. Dwa miesiące był w śpiączce farmakologicznej. Kiedy w końcu mogłam go przytulić, to był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu.
Po wypadku synek nie chodził, nie mówił prawidłowo, nie bawił się, ciągle tylko leżał i płakał. Cofnął się w rozwoju. Przez niebezpieczny pseudofotelik Adrian do dziś zmaga się ze skutkami wypadku. Przeszedł już kilka operacji, trochę jeszcze przed nami. Mieliśmy intensywną rehabilitację trzy miesiące po kolizji. Teraz jej nie mamy, bo jej koszty przekraczają nasze możliwości finansowe. A to dzięki ćwiczeniom ze specjalistami Adrian zaczął chodzić, mówić… Adrian ma trudności z współpracowaniem w grupie, więc tylko rehabilitacja prywatna 1:1 ma szansę powodzenia.
Od tego strasznego zdarzenia minęły cztery lata. U Adrianka utrzymuje się niedowład, w związku z czym potrzebuje ciągłej rehabilitacji. Jego mowa nie jest poprawna, więc potrzebuje zajęć z logopedą. Nie wykazuje chęci poznawania liter, więc potrzebujemy dobrego pedagoga, który weźmie go pod swoją opiekę. Synek ma wydane orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego ze względu na afazję, czyli zaburzenie mowy i problemy z zapamiętywaniem powstałe w wyniku uszkodzenia mózgu. Potrzebuje też stałej opieki neurologa oraz okulisty. Każda wizyta u specjalisty to koszt ponad 200 zł, a Adrian musi być często badany. Synek jest dość sprawny, jednak ma trudności z utrzymaniem równowagi, odczuwa lęk wysokości. Występują u niego zachowania autoagresywne, jak drapanie się po twarzy. Ma problem z przestrzeganiem ustalonym norm i zasad - często się buntuje, źle znosi zakazy. W jego słowniku nie ma słowa „nie”, wszystko musi być na „tak”. Rozumie, ale nie zawsze wykonuje kierowane do niego polecenia. Na pewno potrzebujemy opieki psychologa, a może nawet psychiatry.
Adrianek lubi wszystko, co związane z transportem: samochody i ich marki, czy układanie torów. Jego marzeniem jest obejrzenie pokazu monster trucków.
Ja ciągle boję się o przyszłość mojego syna. Czy w kolejnych latach życia nie wyjdą nowe następstwa wypadku? Czy zawsze będę musiała być obok niego, czy będzie samodzielny – tego nie wiem… Dzięki Waszemu wsparciu mogę przestać się bać i na chwilę zapomnieć o traumie, jaką przeżyliśmy.