Krzysztof Zgutka
województwo: mazowieckie,
schorzenie: autyzm atypowy
„Coś jest nie tak” – taka myśl pojawiła się w naszej głowie, kiedy Krzyś miał dwa latka. W domu była jego rok młodsza siostra, więc mieliśmy porównanie. Ona już wskazywała coś palcem – Krzyś nie. Nie reagował też na swoje imię. Poszliśmy z nim do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Przeprowadzono różne testy i padła diagnoza - autyzm atypowy.
Zaczęłam intensywnie szukać dla Krzysia miejsca. Trafiliśmy do przedszkola terapeutycznego PROMITIS. Krzyś jest tam bardzo szczęśliwy. To przedszkole niepubliczne, więc płatne. Niestety coraz trudniej nam je finansować. Myśleliśmy o przeniesieniu synka, ale wiemy, że najlepiej dla niego, żeby został. Zna panie przedszkolanki, pomieszczenia i widać, że czuje się tam bezpiecznie, że mu się podoba. Jego edukacja dzięki temu ruszyła do przodu.
Największy problem mamy z wyrażaniem emocji. Krzyś nie umie sobie z tym poradzić. Gdy coś mu nie wychodzi, to piszczy i płacze. Gdy tłumaczymy mu, że nie może lub nie powinien czegoś robić – denerwuje się. W trudnych dla siebie sytuacjach reaguje wycofaniem, zatyka uszy, mruży oczy. Potrafi wejść na parapet, nie rozumiejąc, że może spaść i zrobić sobie krzywdę. Trzeba go pilnować 24 godziny na dobę. Syn ogranicza kontakt wzrokowy z innymi osobami, ma duże trudności z nawiązaniem relacji z rówieśnikami. Powodem może być zaburzenie rozwoju mowy. Krzyś nie potrafi porozumiewać się w znany im sposób. Choć ma 5 lat mówi pojedyncze wyrazy, jak „mama”, „tata”, „pić”… Gdy chce o coś poprosić dorosłego, prowadzi go za rękę. Gdy coś go boli, wskazuje to miejsce.
Krzyś ciągle nie sygnalizuje potrzeb fizjologicznych. Ma problemy z czynnościami samoobsługowymi, wymaga pomocy osoby dorosłej przy czynnościach higienicznych. Trening czystości prowadzony w domu i przedszkolu na razie nie przynosi oczekiwanych rezultatów.
Środki z subkonta przeznaczamy tylko i wyłącznie na przedszkole i rehabilitację naszego synka. Mamy dodatkowe zajęcia z psychologiem, logopedą, terapię sensoryczną. Widzimy postępy. Krzyś rozumie więcej niż rok temu, potrafi wykonać proste polecenia, reaguje, jak się go woła. W zeszłym roku rozumienie mowy było mniejsze. Po prośbie „zdejmij kurtkę", nie potrafił tego zrobić. Teraz jest inaczej, z czego jesteśmy bardzo dumni. Cieszy nas każda mała rzecz.
Na pierwszy rzut oka Krzyś nie różni się od swoich rówieśników. Lubi bawić się na placach zabaw, biegać, skakać, śpiewać piosenki dla dzieci.
Wychowujemy jeszcze dwie córki, które chętnie bawią się z bratem. Ja - mama - nie pracuję. Zajmuję się wyłącznie dziećmi, w szczególności Krzysiem sprawując nad nim opiekę i opiekując się podczas choroby, a nasz synek jest chorowitym dzieckiem.
Państwa wsparcie może być jedyną szansą na postęp, rozwój i funkcjonowanie w społeczeństwie naszego dziecka. Jedyną nadzieją.
Bardzo dziękujemy! ❤