Magdalena Greś

Magdalena Greś

nr 8476, 24 lata,
województwo: podlaskie,
schorzenie: endometrioza głębokonaciekająca (IV stadium)
Cześć, nazywam się Magdalena, mam 24 lata i od ponad 10 lat zmagam się z endometriozą, teraz już IV stopnia. Choroba każdego dnia odbiera mi radość życia i sprawia, że ból staje się moim nieodłącznym towarzyszem.

Aktualizacja 07.02.2025 r.

Z głębi serca pragnę podziękować każdemu z Was za wsparcie zbiórki, dobre słowo i hojność. Dzięki Wam moja operacja stanie się rzeczywistością, a ja otrzymuję szansę na zdrowie i lepszą przyszłość.

Wasza pomoc jest dla mnie bezcenna – to nie tylko wsparcie finansowe, ale także ogromna dawka nadziei i wiary w dobro ludzi. Jestem wzruszona i niezmiernie wdzięczna, że mogę liczyć na tak wspaniałych ludzi.

Dziękuję Wam wszystkim za ten piękny gest!

Z wdzięcznością,
Magdalena


Czym w ogóle jest endometrioza?

Endometrioza to choroba, w której tkanka podobna do wyściółki macicy rozrasta się poza prawidłową lokalizacją i zaczyna opanowywać inne narządy, tworząc zrosty i guzy, które mogą regularnie krwawić, osłabiając przy tym cały organizm, powoli go wyniszczając. Na początkowym etapie choroba zazwyczaj powoduje bolesne i obfite miesiączki, które w moim przypadku stawały się coraz dłuższe i bardziej bolesne, przechodząc w ból trwający bez przerwy cały miesiąc. Obecnie, co dwa tygodnie, przez dziesięć – dwanaście dni czuję tak okropny ból, który, pomimo przyjmowania silnych leków przeciwbólowych i hormonalnych, uniemożliwia wstanie z łóżka, umycie się, zjedzenie, nie wspominając o wyjściu do pracy. Podczas tych dni nie jestem w stanie nic zrobić poza czekaniem na koniec tej męczarni, który jednak nigdy nie nadchodzi. Po kilku najcięższych dniach wstaję z łóżka i próbuje funkcjonować, starając się nadrobić stracone dni, mimo nieustannego cierpienia.


Choroba zajęła mi już nie tylko macicę, ale też inne narządy, w tym jelita, wiązadła i moczowody, przez co nie ma mowy o normalnym funkcjonowaniu. Specjaliści porównują chore tkanki do cementu, który zalewa narządy, sprawiając, że chirurgiczne nożyce na nich pękają. Jedynym rozwiązaniem w moim przypadku jest operacja polegająca na usunięciu laparoskopowo chorobowo zmienionych tkanek. Jest to konieczne, gdyż poza bólem mój organizm staje się coraz słabszy, zapadam na częste infekcje oraz anemię. Dodatkowo choruję na celiakię i Hashimoto, które często współwystępują z endometriozą. Obecnie czuję już ból przy podstawowych czynnościach fizjologicznych, jak też powoduje go każdy ruch czy pozostawanie dłużej w jednej pozycji. Nie pamiętam, kiedy przeżyłam dzień bez bólu.  


Jakie to uczucie, przecież po tobie nie widać, że chorujesz?
Istnieje pewien eksperyment, który dobrze opisuje, jak się czuję. Jest on okropny, ale ukazuje druzgocący obraz wyuczonej bezradności: zwierzę w jednej klatce funkcjonuje względnie normalnie, podczas gdy w drugiej jest poddawane wstrząsom elektrycznym, początkowo sporadycznym, a później ciągłym. W obliczu braku możliwości ucieczki zwierzę to ostatecznie rezygnuje z jakichkolwiek działań, kładąc się w bezruchu i oczekując na koniec cierpienia, który nie nadchodzi. To brutalne badanie symbolizuje stan, w którym istota żywa traci wiarę w kontrolę nad własnym losem, co może prowadzić do apatii i depresji. Tak dokładnie czuję się we własnym ciele, nie mogę uciec, choć bardzo tego pragnę, bo i tak prędzej czy później ból mnie dosięgnie. Sprawia to, że choroba zaczyna kłaść się cieniem na mojej psychice, dobijając mnie, że cierpienie prędzej, czy później mnie dogoni, bo od samego siebie nie można uciec.

Chorobę wykryto u mnie późno, pomimo regularnych badań i nieustannych poszukiwań przyczyn pogarszającego się stanu mojego zdrowia. U ginekologów, internistów i innych specjalistów słyszałam: „po ciąży Pani przejdzie”, „oj taka Pani wrażliwa”, „proszę zdrowo się odżywiać i ćwiczyć to przejdzie”, „taka uroda kobiet”, „proszę się tak nie skupiać na sobie, to nie będzie bolało”, „nie może Panią boleć, bo wszystko jest przecież w porządku”. Ale niestety nie było. Można pomyśleć, że trafiłam do niedouczonych lekarzy? Otóż byli to podobno specjaliści w swoich dziedzinach, pracujący w placówkach finansowanych zarówno w ramach NFZ, jak też w prywatnych, renomowanych klinikach. Dopiero Pan doktor z Instytutu Endometriozy we Wrocławiu był w stanie wskazać, co jest przyczyną tego nieustającego bólu i coraz słabszego organizmu. Dzięki jego diagnozie zrozumiałam, że ten ból jest realny, a ja jestem poważnie chora. Diagnoza została również potwierdzona w innych badaniach, w tym podczas rezonansu. 

W Polsce na endometriozę choruje wiele kobiet, ale miejsc, gdzie można spotkać lekarzy posiadających wiedzę na temat leczenia tej choroby jest niewiele, choć z czasem się to zmienia. Szczególnie problem jest z operacjami, które są wielogodzinne, wymagające udziału wielu specjalistów i odpowiedniego sprzętu. Ja mam tę szansę.
60 000 złotych – tyle kosztuje normalne życie, pozbycie się tego więzienia bólu, które nieustannie mnie ogranicza i nie pozwala normalnie funkcjonować.


Dzięki wielkie za każdą pomoc i wsparcie :)

fotku_ja.jpeg

Wybierz kwotę, którą chcesz przekazać

Wyraź swoje wsparcie

Wybierz metodę płatności

Podsumowanie

Fundacja Polsat jako administrator Pani/Pana danych osobowych przetwarzać będzie Pani/Pana dane w celu zawarcia i wykonania umowy darowizny, obsługi procesów wewnętrznych związanych z prowadzeniem działalności statusowej, obsługi postępowań cywilnych i egzekucyjnych, administracyjnych, karnych oraz w celu wykonania obowiązków wynikających z przepisów prawa. Przysługuje Pani/Panu prawo do dostępu do danych, ich usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia, sprzeciwu, sprostowania. Pełna informacja o przetwarzaniu danych osobowych
Magdalena Greś

Magdalena Greś

nr 8476, 24 lata, województwo: podlaskie, schorzenie: endometrioza głębokonaciekająca (IV stadium)

Drogi Użytkowniku

Używamy plików cookies lub podobnych technologii w celu zapewnienia Ci dostępu do serwisu oraz usprawniania jego działania. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia plików cookies lub podobnych technologii poprzez zmianę ustawień prywatności w przeglądarce bądź aplikacji lub zmianę ustawień swojego konta w serwisie. Pamiętaj, że zmiana ta może spowodować brak dostępu do niektórych funkcji serwisu.

Dane osobowe dotyczące korzystania z serwisu, w tym zapisywane i odczytywane z plików cookies lub podobnych technologii będą przetwarzane w celu zapewnienia dostępu do serwisu i jego prawidłowego działania, w celach wewnętrznych związanych z realizacją celów statutowych, w celach wewnętrznych w tym dowodowych, analitycznych i statystycznych, wykrywania i eliminowania nadużyć oraz w celu wykonywania obowiązków wynikających z przepisów prawa. Administratorem Twoich danych jest Fundacja Polsat. Jako administrator dbamy o to, żeby Twoje dane były przetwarzane zgodnie z prawem i bezpieczne.

Przysługuje Ci prawo do dostępu do danych, ich usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia, sprzeciwu, sprostowania oraz cofnięcia zgód w każdym czasie, o ile stanowiły podstawę przetwarzania. Przypominamy, że wycofanie zgody nie działa wstecz i obowiązuje od momentu jej wycofania.

Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych oraz przysługujących Ci uprawnień, informacje dotyczące plików cookies lub podobnych technologii, w tym dotyczące możliwości zarządzania ustawieniami prywatności, znajdują się w Polityce Prywatności.