
Maria Kołodziejska
województwo: łódzkie,
schorzenie: wrodzona wada serca, duży ubytek międzykomorowy
Operacja serduszka Marysi w Genewie
Pieniążki zbieramy na operację serca w Genewie, która ma się odbyć się dwuetapowo. Najpierw trzeba wycofać wszystkie zmiany, jakie zostały po operacjach w Polsce. Następnie będzie można "wszyć łatę" w ubytek międzykomorowy. Koszt zabiegu i pobytu w szpitalu, to ponad 1 650 000 złotych. Nie mamy takich pieniędzy, a to stawka za życie naszego dziecka. Za jej zdrowe serduszko.
W 14. dobie życia nasza maleńka córeczka przeszła korektę łuku aorty. Po dwóch miesiącach w końcu mogła poznać starszego brata i resztę rodziny, bo wyszliśmy ze szpitala. W 7. miesiącu stawiliśmy się na operację serca jednokomorowego, która poniosła za sobą potężne konsekwencje w postaci kolejnej operacji ”take down” i kolejnych interwencji kardiochirurgicznych, jak i sondy żywieniowej czy rurki tracheostomijnej. Jednak najgorsza jest utrata słuchu, która sprawiła, że Marysia od roku uczy się słuchać otaczającego świata w aparatach słuchowych.
Nasza mała dziewczynka spędziła długie dni, tygodnie w narkozie na oddziale intensywnej opieki, gdzie anestezjolodzy próbowali nam delikatnie przekazać, że powinniśmy się pożegnać z Marysią. Jednak nasz upór i kontakty ze specjalistami zza oceanu pomogły lekarzom wygrać walkę o Marysię. Niestety wszystkie te schody, które musiała pokonać, bardziej oddaliły nasze szanse na normalne życie niż przybliżyły. Specjaliści z Genewy i Bostonu dali nam nadzieję mówiąc, że są w stanie nam pomóc. Niestety koszt operacji jest bardzo duży nieosiągalny dla nas, bo to ponad 1,5 miliona złotych.
Dlatego zwracamy się za pośrednictwem Fundacji Polsat do ludzi o dobrych sercach, którzy bezinteresownie mogą Marysię wesprzeć w tej ciężkiej walce o zdrowie i namiastkę normalnego życia.
