Mateusz Truszkowski
województwo: podlaskie,
schorzenie: stan po ciężkim poparzeniu w wyniku pożaru, 60% poparzeń III i IV stopnia, liczne przykurcze ciała
W nocy z 28 lutego na 1 marca wybuchł pożar domu jednorodzinnego we wsi Jemieliste. Dziadek wyniósł z pożaru rodzinę: rodziców i troje dzieci. Pozostałym dwóm najstarszym chłopcom (11 i 13 lat) nic się nie stało - spali w innym pokoju. Rodzice i troje najmłodszych dzieci, czyli 3-letnie bliźniaki i 7-letnia dziewczynka - ciężko poparzeni trafili do szpitala. Wszyscy zostali następnego dnia przetransportowani do specjalistycznych szpitali (Łęczna, Szczecin i Warszawa). Babcia przebywała w tym czasie u córki w innej miejscowości.
3 marca w wyniku poparzeń zmarł Dawidek - jeden z 3-letnich chłopców, 5 marca zmarła jego mama - Edyta, a 6 marca jej 7-letnia córka Ola. 13 marca zmarł Rafał – ojciec rodziny. Mateuszek sam został na polu walki… i jest bardzo dzielny. W dniu 11 kwietnia przeszedł już 9 operację (usuwanie martwicy i przeszczepy skóry). Przed nim jeszcze wiele miesięcy leczenia i cierpienia oraz w dalszej perspektywie także długotrwała rehabilitacja.
02.04.2020 r.
Od dnia pożaru,jaki miał miejsce 1 marca 2019 roku, Mateusz przeszedł już 21 operacji i miał kilka zabiegów laserowych (leczenie blizn oparzeniowych). Operacje są konieczne ze względu na liczne przykurcze na jego ciele związane z rozrostem blizn. Są one przeprowadzane w Szpitalu Copernicus w Gdańsku, tam też Mateusz ma zapewnione zabiegi laserowe). Pomiędzy operacjami wymaga on rehabilitacji, która do tej pory odbywała się w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie (ośrodek ten ściśle współpracuje ze Szpitalem Coprenicus).
Obecna sytuacja związana z epidemią w Polsce i na świecie zmusiła nas do przerwania leczenia (decyzją lekarzy). Boimy się konsekwencji tej sytuacji, ale zagrożenie życia Mateusza byłoby zbyt duże. Korzystając z dostępnych środków, sami zajmujemy się rehabilitacją głównie jego dłoni. Stosujemy plastry silikonowe (65% powierzchni całego ciała uległa poparzeniom III i IV stopnia),żele silikonowe i inne preparaty łagodzące skutki poparzeń. Zostaliśmy przeszkoleni przez rehabilitanta i w miarę naszych umiejętności próbujemy Mateuszowi pomóc.
Podrażnienia i uszkodzenia skóry, jakie w tej chwili powstają na jego ciele w związku z rozrostem blizn wymagają stosowania specjalistycznych i drogich opatrunków, zapobiegających powstawaniu stanów zapalnych. I w tym miejscu chcielibyśmy podziękować Fundacji, że dzięki zebranym funduszom, jesteśmy w stanie takie opatrunki kupować.
Jeśli chodzi o rozwój psychofizyczny Mateusza, to jest on jak najbardziej prawidłowy. Mateuszek jest dzieckiem pogodnym, pełnym życia, lubiącym ruch (jeździ nawet w domu na małym rowerku) i dobrą zabawę. Uwielbia towarzystwo babci i dziadka, chętnie spędza czas ze starszymi braćmi. Jego wielką pasją są małe samochodziki i puzzle (w układaniu puzzli jest naprawdę dobry). Lubi grać na dworze w piłkę i chodzić na długie spacery. To bardzo nas cieszy, bo jeszcze dwa miesiące temu, przed operacją nogi, nie mógł zbyt długo chodzić...
Kochamy Mateuszka!
Link do materiału o Mateuszku: