Michalina Gorzak
województwo: warmińsko-mazurskie,
schorzenie: nowotwór - stan po usunięciu guza móżdżku, wodogłowie wtórne
Michalinka urodziła się zdrowa. O chorobie Córki dowiedzieliśmy się nagle. W drugiej połowie listopada 2018 roku Michalince została zdiagnozowana depresja, jako efekt tęsknoty za Tatą, który wyjechał za granicę do pracy w lipcu 2018. Michalinka przestała chcieć sama chodzić, wymiotowała i czasem skarżyła się na ból szyi. Lekarz pediatra wymioty tłumaczył stresem (przepisał hydroxyzynę), nagłą niechęć do chodzenia - lękiem separacyjnym i koślawymi kolankami a ból szyi - że dziecko w depresji umiejscowia sobie gdzieś ból i Córka wybrała szyję. Zlecił Misi badania laboratoryjne, które wyszły dobrze. Zalecił, byśmy jak najszybciej dojechali do Taty i zażegnali depresję, póki jeszcze jest wcześnie. Tak też zrobiłam. Konsultowałam Córcię przed wyjazdem jeszcze z ortopedą i psychologiem. Obydwoje radzili by jak najszybciej dołączyć do taty. Nieświadoma niczego, 7 grudnia wyleciałam z Dziećmi na stałe do Anglii z nadzieją, że stan Michalinki się poprawi. Poprawił się troszkę, owszem, ale po kilku dniach zauważyliśmy pogorszenie. Wróciliśmy do Polski 13 grudnia, bez wahania zostawiliśmy w Anglii cały dorobek, oraz mieszkanie opłacone na kilka miesięcy z góry...Łódź, Centrum Zdrowia Matki Polki, izba przyjęć, wszystko działo się bardzo szybko, za szybko...tomografia komputerowa głowy - diagnoza miażdżąca - guz móżdżku naciekający na pień. Duży, 57 mm. Jeszcze rezonans na szybko przed operacją, by lepiej zapoznać się z lokalizacją guza. Operacja w trybie pilnym zaraz po otrzymaniu wyników grupy krwi.. Operacja długa - 7,5 godziny. 2 jednostki krwi ze względu na obfite krwawienie śródoperacyjne. 13 długich dni Michalinka spędziła pod respiratorem. Długo czekaliśmy aż zacznie sama oddychać. Udało się. Michalinka postanowiła zaskoczyć nas i cały personel OIOMu. Kilka dni później wypisali nas z OIOMu na neurochirurgię. Tam byłyśmy długich 5 tygodni, do 31 stycznia. Cały czas razem. W międzyczasie otrzymaliśmy wyniki badań histopatologicznych, Ependymoma...guz złośliwy...później dowiedzieliśmy się o II-gim stopniu złośliwości. Wyniki ostatniego rezonansu, zrobionego przed wypisem ze szpitala, na koniec stycznia 2019 są bardzo optymistyczne. Nadmienię, iż u Michalinki nie znaleziono guzów przerzutowych ani komórek nowotworowych w płynie mózgowo-rdzeniowym. Opisano w wyniku, że najprawdopodobniej zmiany obserwowane w MRI to zmiany bliznowate, pooperacyjne a nie resztki guza. To daje nam ogromną nadzieję na przywrócenie Michalinki do zdrowia i sprawności. Michalinka na chwilę obecną nie chodzi, nie mówi, je przez sondę. Podajemy Mini ekstrakty z konopii. Robi postępy z dnia na dzień. Ogromną rolę odgrywa w Jej komforcie rehabilitacja. Jest rehabilitowana 6 razy w tygodniu. Michalinka wymaga również stałej opieki neurologopedy. Kiedy zrobi się ciepło chciałabym jeździć z Misią na turnusy rehabilitacyjne; w Jej przypadku może mieć to ogromne znaczenie w kwestii przywrócenia sprawności. Już na tą chwilę widzę, że codzienne, regularne ćwiczenia przynoszą widoczny efekt. Rehabilitacja na tą chwilę kosztuje fortunę, a co dopiero, kiedy już będziemy mogły korzystać z szerszego wachlarza zabiegów...? Szukamy również możliwości leczenia Michalinki za granicą. Nie mogę dopuścić do tego, żeby koszta regulowały, do jakiego stopnia mogę przywrócić Córcię do zdrowia. Na te właśnie cele chcemy zbierać pieniądze. Uprzejmie proszę Państwa o wsparcie i bardzo dziękuję.