
Natan Pietrzak
województwo: kujawsko-pomorskie,
schorzenie: mózgowe porażenie dziecięce, zaburzenia rozwojowe, zaburzenia widzenia (retinopatia), dysmorfia twarzoczaszki, niedowład spastyczny
Prowadziłam ciążę za granicą. Na święta przyjechaliśmy do Polski i zaczęłam odczuwać bóle. W szpitalu okazało się, że to już poród. Dużo za wcześnie. W 24. tygodniu, po cesarskim cięciu, na świat przyszedł mój wyczekany Natan. Synek urodził się z masą 660 gramów i mierzył 33 centymetry.
Lekarze dawali mu 1 procent szans na przeżycie. I on ten procent wykorzystał na 100 procent. Żył. Jak się wybudziłam, dowiedziałam się, że był reanimowany, ale najważniejsze było, że go mam. Przez bardzo długi czas jego oddech był wspierany przez respirator. Gdy wydawało się, że już sobie radzi i oddycha samodzielnie, to wracał pod respirator, bo rozwinęła się sepsa. Po pęknięciu jelit miał założoną stomię, co też sprzyjało łapaniu infekcji. To małe, bezbronne dziecko przeszło przez wszystkie najgorsze powikłania skrajnego wcześniactwa: wylew dokomorowy III stopnia, martwicze zapalenie jelit, sepsę, zakrzepicę, odmę opłucnową, pękło mu też płucko.
To był czas pandemii Covid. Wyszłam ze szpitala po czterech dniach, a Natan był tam jeszcze pół roku. Synek kilka razy był w stanie krytycznym. Mówiono, że jeśli jesteśmy wierzący, to tylko modlitwa może go uratować. Ponieważ sami lekarze nie wiedzieli, co robić w przypadku zakrzepicy, bo leki nie pomagały, był nacinany i skrzepy były "wyjmowane".
Przy wypisie dostaliśmy skierowania do różnych poradni. Niektóre odwiedzamy do dzisiaj. Synek cały czas jest rehabilitowany.
Natan ma 3 latka i znaczne opóźnienie rozwoju. Niczego nie je oprócz mleka modyfikowanego, ma dużą nadwrażliwość i wybiórczość pokarmową. Nie chodzi – ma spastyczny niedowład kończyn. Potrafi raczkować i siedzieć, ale sam nie jest w stanie stanąć. Sylabizuje podstawowe słowa, dlatego mamy terapię neurologopedyczną. Natan jest krótkowidzem i ma zeza. Występują u niego problemy ze skupianiem wzroku i ogólną koncentracją. Nie potrafi skoordynować kilku czynności naraz. Przypomina to zachowanie malutkiego dziecka. Nie powie, że chce jeść, pić, nie sygnalizuje potrzeb fizjologicznych. Pracujemy z C-Eye, który wspiera terapię osób z zaburzeniami neurologicznymi oraz komunikację alternatywną za pomocą wzroku i dotyku. Korzystamy też ze specjalistycznych usług opiekuńczych.
Choć wydawać by się mogło, że wszystko, co przeżył, zamknie go w sobie, to jest zupełnie odwrotnie. Jest nadruchliwy. Już w inkubatorze bardzo interesował się kablami. Do dziś ciężko Natana poskromić. Na co dzień jest ze mną w domu. Uwielbia muzykę, grę na instrumentach, lubi wychodzić na spacery, ale też jeździć samochodem.
Chciałabym, żeby doszedł do sprawności, żeby nie wracały do niego te najpoważniejsze choroby, bo tak niestety może się stać. I tak było z zakrzepicą…
Natan cały czas wymaga wyspecjalizowanej opieki medycznej oraz systematycznych zajęć z zakresu terapii fizjoterapeutycznej, neurologopedycznej i terapii sensorycznej. Potrzebujemy butów ortopedycznych, pomocy logopedycznych, takich jak Mówik i innych sprzętów. Marzy nam się specjalistyczny rowerek, by synek mógł choć trochę doświadczyć tego, co jego rówieśnicy.
Niestety moja sytuacja finansowa nie pozwala mi na pokrycie kosztów zajęć, które odbywają się w prywatnej placówce, najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Koszt jednej godziny terapeutycznej wynosi 140 złotych.
Będziemy wdzięczni za rozliczenie się sercem i przekazanie Natanowi 1,5 procent podatku. Za każdą darowiznę, która umożliwi nam dokupienie kolejnych godzin terapeutycznych, również z całego serca dziękujemy.
Mam nadzieję, że nasze marzenie o postępach w sprawności powoli zacznie się spełniać.



