
Wiktor Zawalski
województwo: wielkopolskie,
schorzenie: zaburzenia sensoryczne
Przez dwa lata modliliśmy się i walczyliśmy z trudnościami zajścia w ciążę. Kiedy lekarze powiedzieli, że nasze marzenia mogą się już nie spełnić, podjęliśmy decyzję o adopcji. Tak trafiliśmy do ośrodka, gdzie poznaliśmy Wiktora.
Ten wspaniały chłopczyk miał wtedy dwa latka. Kiedy spojrzeliśmy mu w oczy, wiedzieliśmy, że to właśnie on. Serce nie miało żadnych wątpliwości. Na spotkaniu z psychologiem i pedagogiem decyzja zapadła od razu. Wiktor zostanie naszym synem. I tak się stało.
Od urodzenia Wiktor zmaga się z poważną wadą – kraniostentoza (trigonocefalia) szwu czołowego. To wada czaszki, która prawdopodobnie rozwinęła się w wyniku komplikacji okołoporodowych. Przez pierwsze dwa lata życia nie miał odpowiedniej opieki, nie był rehabilitowany. Do dziś wymaga stałej kontroli lekarskiej, nosi okulary, ma zaburzenia sensoryczne, problemy z koncentracją, a jego rozwój psychoruchowy wymaga codziennej, intensywnej pracy.
Wiktorek chodził do przedszkola, późno zaczął mówić, a na prostej drodze zdarzało mu się tracić równowagę. Teraz uczęszcza do IV klasy szkoły podstawowej, ma orzeczenie o niepełnosprawności i korzysta z pomocy nauczyciela wspomagającego, pedagoga i psychologa. Regularnie uczestniczy w zajęciach rewalidacyjnych. Dodatkowo dwa razy w tygodniu jeździmy do ośrodka w Kaliszu, gdzie bierze udział w terapii sensorycznej i biofeedbacku – to formy leczenia, które przynoszą realne efekty. Dzięki rehabilitacji widzimy postępy. Poprawia się jego równowaga, lepiej pisze, potrafi się dłużej skupić.
Synek uwielbia hipoterapię – konie to jego wielka pasja. Czyści je, opiekuje się nimi, z radością uczestniczy w zajęciach. Kocha sport i marzy o spotkaniu ze znanym sportowcem z Hiszpanii i podróży do tego kraju. Jest radosnym, ciepłym dzieckiem, które bardzo potrzebuje przytulania i obecności bliskich. Lubi robić zdjęcia, grać w piłkę, jeździć na rowerze i hulajnodze – zawsze pod opieką dorosłego, ponieważ musi szczególnie uważać na urazy głowy.
Wiktor wie, że nie jesteśmy jego biologicznymi rodzicami, i wie też, że jest bardzo kochany. Ma młodszego brata Aleksandra, który również jest adoptowany. To żywe, wesołe dziecko i razem tworzą zgrany, pełen miłości duet.
Koszty rehabilitacji Wiktora są ogromne. Roczna terapia, z której korzystamy to koszt około 10 000 zł, a tygodniowy turnus rehabilitacyjny nad morzem – około 6 000 zł. Potrzebujemy środków na regularne zajęcia terapeutyczne, konsultacje, dojazdy, a także na turnusy, które dają szansę na lepsze funkcjonowanie w codziennym życiu.
Nie jesteśmy w stanie sami tego udźwignąć. Dlatego z całego serca prosimy o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli. Każda, nawet najmniejsza wpłata pomoże Wiktorowi w dalszym rozwoju, poprawie jego sprawności i samodzielności.
Dzięki wczesnej i intensywnej terapii można zatrzymać i częściowo cofnąć objawy jego zaburzeń sensorycznych i psychoruchowych.
Widzimy te postępy i wiemy, że warto walczyć.
Z całego serca dziękujemy.

