Iwona Łaszczyk
województwo: warmińsko-mazurskie,
schorzenie: encefalopatia niedotleniowo-niedokrwienna
Iwonka urodziła się w wyniku nagłego cesarskiego cięcia. O miesiąc za wcześnie. Żona dostała silnego krwotoku i trzeba było natychmiast wyjąć dziecko. Mama Iwonki zmarła na stole operacyjnym…, a córeczka została wyciągnięta martwa. Rozpoczęła się reanimacja. Udało się przywrócić czynności życiowe, zaintubować i przetransportować ją do Olsztyna. Lekarze wprowadzili do leczenia hipotermię i przez trzy doby wychładzali ten malutki organizm. Iwonka tydzień spędziła w inkubatorze i dopiero po 1,5 tygodnia mogłem ją przytulić. Tak zaczęła się nasza historia ze szpitalami.
Dwa tygodnie byliśmy na neonatologii, później dwa miesiące na Oddziale Patologii i Wad Wrodzonych Noworodków. W końcu usłyszałem pierwsze diagnozy. Neurolog stwierdziła encefalopatię - uszkodzenie mózgowia. Stąd jej ciężkie stany, jak epilepsja czy wzmożone napięcie mięśniowe. Cieszę się, że skończyła już 4 miesiące i jej stan pozwolił na włączenie leków przeciw napadom padaczki. Jej malutki organizm nie musi już przeżywać istnego trzęsienia ziemi, a ja nie muszę stać bezsilnie i na to patrzeć. Iwonka jest karmiona przez sondę. Mamy problem z brzuszkiem, jelita nie chcą pracować właściwie. Nie usłyszałem dobrych wieści na temat przyszłości córeczki: nie będzie chodzić, mówić, samodzielnie jeść. Mam nadzieję, że to wszystko się nie sprawdzi, że nasza walka o Iwonkę przyniesie pozytywne rezultaty. Nasza, bo w domu mam dwóch synów, którzy z dnia na dzień musieli dorosnąć. Bardzo czekali na młodszą siostrzyczkę. Jest naszym oczkiem w głowie. A oni są dla mnie dużym wsparciem.
Iwonka słyszy, skupia wzrok, rozpoznaje nas. Największy problem mamy ze wzmożonym napięciem i jedzeniem. Moja mała dziewczynka nie przybiera na wadze. Potrafi się wyginać w każdą stronę, napinać się jak łuk. Mimo rehabilitacji nie może sobie z tym poradzić. Ćwiczymy z Iwonką nieustannie. Fizjoterapeuta szpitalny udzielił nam wskazówek, jak robić to właściwie. Do tego rehabilitacja na NFZ. Widać, że jej to pomaga. Jest dużo lepiej niż na początku. Ale cały czas widać jej ból. Czekamy na kolejny bilet do szpitala.
Córeczka potrzebuje stałej opieki, kontroli lekarza i pielęgniarki, dlatego jest pod opieką hospicjum domowego. Środki z 1,5 procent podatku przeznaczymy na rehabilitację i leczenie. By nie spełniło się to, o czym mówili lekarze. Wierzymy, że Iwonka, z naszą pomocą, jest w stanie wszystko wypracować. Najwięcej środków pochłania na chwilę obecną transport. Szukamy dobrego fizjoterapeuty, który byłby w stanie do nas przyjeżdżać. Jazda z tak malutkim dzieckiem z problemami w foteliku przez dłużej niż 20 minut jest bardzo trudne.
Moim największym marzeniem jest, żeby Iwonka wyzdrowiała, żeby nie musiała się męczyć, żeby przestało ją boleć podczas jedzenia. To bardzo pogodna dziewczynka. Lubi być w centrum zainteresowania. Śmieje się, kiedy bawimy się jej rączkami i nóżkami. Myślę, że ogrom miłości, jaki jej daję pozwoli mi kiedyś usłyszeć słowo „tata”. Za okazane nam wsparcie z całego serca dziękuję.