
Kacper Burzyński
województwo: śląskie,
schorzenie: padaczka, zespół Westa
Zbiórka na nowy wózek dla Kacperka
Kacperek rośnie i nadszedł ten dzień, kiedy wyrósł z wózka, z którego do tej pory korzystał. Nowy, dostosowany do jego potrzeb, kosztuje 5500 złotych. Więcej niż połowę pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia. Potrzebujemy zatem 2500 złotych, żeby go kupić.
Pieniądze z subkonta wydajemy na rehabilitację. To obecnie koszt 220 złotych za jedne zajęcia, a mamy neurologopedę, i osteopatę, i rehabilitację metodami Bobath i Vojty. Na te wszystkie ćwiczenia Kacperek dociera właśnie w wózku. W tym momencie nie stać nas na zakup nowego. Nie mamy takich środków. Chcielibyśmy, by mógł codziennie, komfortowo, docierać na ćwiczenia, które umożliwiają mu codziennie funkcjonowanie.
Kacper ma zespół Westa, padaczkę, jest dzieckiem leżącym, nie siedzi sam, nie je samodzielnie. Wymaga opieki 24 godziny na dobę. Bardzo prosimy o wsparcie, bo choć wydaje się, że 2500 zł to niewiele, to przy pozostałych wydatkach jest to dla nas bardzo duży koszt.
Razem możemy sprawić, że Kacperek z uśmiechem dotrze na ćwiczenia z fizjoterapeutami i rehabilitantami.
Dziękujemy!

Nasza historia zaczyna się jak wiele innych. Na początku wszystko było idealnie. Kacperek rozwijał się prawidłowo i nic nie zapowiadało tragedii. W takim czasie nikt nie myśli, że dzieje się coś złego… Jego skłony i płacze były dla nas objawami kolki jelitowej. Dopiero kiedy dolegliwości się nasiliły, okazało się, że to początki padaczki. Trafiliśmy do neurologa, a później genetyka. Usłyszeliśmy diagnozę – zespół Westa.
Kacperek zaczął przyjmować leki przeciwpadaczkowe, a my zauważyliśmy, że cofa się w rozwoju, przymyka oczka. Kacperek ma prawie 4 lata. Jeszcze nie siedzi i nie chodzi. Jest dzieckiem leżącym, nieumiejącym nawet utrzymać główki. Zmieniliśmy leki, ale skutki przyjmowania tamtych pozostały.
Cztery razy w tygodniu jeździmy na rehabilitację, pionizujemy synka, a specjalny stymulator podskórny ma zatrzymać epilepsję. Kacperek robi się bardziej kontaktowy, zaczyna ruszać rączkami, nóżkami, obracać główkę, z radością obserwujemy, jak fajnie otwiera oczka. Małymi kroczkami staramy się iść do przodu. Nie wszystko jednak wychodzi idealnie. W tym roku odszedł starszy brat Kacperka - Tomek, również zmagający się z chorobami. To nas rozbiło, ale wciąż musimy walczyć, by nasz młodszy synek mógł funkcjonować. Po latach rozmyślań, o tym dlaczego Kacperek urodził się chory i dlaczego spotkała nas tragedia, walczymy dla niego o lepsze jutro. Kacperek też walczy, próbuje się z nami komunikować, upomina się o swoje, zabiega o uwagę. Lubi być w centrum zainteresowania, dlatego będzie bardzo szczęśliwy, jeśli jego los kogoś poruszy. Za wszelkie wsparcie ogromnie dziękujemy.



