Natalia Chomczyk
województwo: mazowieckie,
schorzenie: zespół Aperta, złożona wada rąk i stóp, rozszczep podniebienia, niedosłuch
Kilka lat temu siostry Natalki mówiły o niej tak: jest słodka, zabawna i uparta. Jak była mała i chciała wstać, to cały czas próbowała i nie poddawała się aż się udało. Czasami dzieci na nią patrzą i mówią: „Mamo, zobacz, jakie ona ma rączki. Zobacz, jaką ma twarz” i robi nam się przykro. Bo ją bardzo kochamy.
Taką właśnie miłością pokochaliśmy dziewczynkę, którą pierwszy raz zobaczyłam pracując w Interwencyjnym Ośrodku Preadopcyjnym. Natalka trafiła do Ośrodka tuż po urodzeniu, bo rodzice jej nie chcieli. Wiedzieliśmy, że jest obciążona chorobą, że ma zespół Aperta. Jest to wada złożona, genetyczna i charakteryzuje się zrośnięciem paluszków u rąk i u nóg. Oprócz tego przedwcześnie zarastają w główce szwy czaszkowe i robi się tam zbyt ciasno dla rozwijającego się mózgu. Gdy Natalka miała niespełna rok pojawił się w jej życiu pan, który zapoznał ją ze swoją rodzina. Chcieli być dla tej wyjątkowej dziewczynki rodziną zastępczą. Po tygodniu stwierdzili, że nie dadzą rady… i tu zaczyna się nasza historia. Natalka trafiła do nas najpierw na tydzień, ale w miarę upływu czasu widzieliśmy, że czuje się tu bezpiecznie, jak u siebie. Córki bardzo chciały mieć młodszą siostrę. Z każdym kolejnym dniem więź się zacieśniała. Pokochaliśmy ją. Wiedzieliśmy już, że to nasza córeczka. Miała niespełna 3 latka i wprowadziła do naszego domu dużo życia.
Nie bałam się choroby Natalki. Znałam ją wcześniej. Baliśmy się, czy podołamy finansowo. Natalcia przeszła w Olsztynie operację poszerzania kości czaszki. Operacjami walczymy też o rączki. Mamy rehabilitację, logopedę, terapię ręki. Wiadomo, że im więcej tych zajęć, tym będzie lepiej. Jej rozwój idzie bardzo do przodu.
Przed Natalka jeszczce rozłączanie paluszków i operacja wysunięcia części twarzoczaszki. Jest już starsza, więc więcej rozumie. Ma momenty kryzysu, ale ma też momenty, że cieszy się, że zobaczy swój nowy paluszek. W tym wszystkim pomaga jej to, że jest pozytywna. W czasie hospitalizacji bardzo tęskniła do przedszkola, bo lubi przebywać wśród rówieśników. Jest bardzo ciekawa świata. Widzę, że wszystko ją interesuje. Panie mówią, że pomimo swoich trudności jest śmiała i samodzielna. Jest też chętna do współpracy.
Chciałabym, żeby miała to dzieciństwo, które przez chorobę zostało jej zabrane. Ciężko mi, kiedy zadaje pytanie: kiedy przestanę mieć ten bandaż? Niejeden dorosły nie wytrzymałby ilości zabiegów i zmian opatrunków, przez które przechodzi Natalka. Moim marzeniem jest chyba to, żeby miała mniej tego cierpienia w życiu. Niedawno przyjęliśmy do naszego domu kolejną dziewczynkę. Blanka ma 1,5 roku i choruje na rzadką chorobę, która jeszcze nie ma nazwy. Też, podobnie jak Natalka, miała poszerzane kości czaszki. Może nie pomożemy wszystkim dzieciom, ale jeśli uratujemy choć dwoje – będzie to dla nas coś wspaniałego.
Przed Natalką jeszcze kilka operacji, długa i kosztowna rehabilitacja. Te wszystkie postępy nasza córka może osiągać dzięki wsparciu dobrych ludzi. Jej uśmiech jest najpiękniejszą nagrodą za całe dobro. Prosimy o wsparcie, by jak najczęściej mógł gościć na jej twarzy.