Paweł Makowski
województwo: podlaskie,
schorzenie: zespół Downa, niedoczynność tarczycy, łojotokowe zapalenie skóry, wrodzone zwichnięcie kości promieniowej łokcia, rozdzielenie palców lewej dłoni (kciuk z palcem wskazującym, brak paliczka w palcu wskazującym), obniżone napięcie mięśniowe
Kiedy mama nosiła mnie pod sercem nic nie wskazywało na to, że będę dzieckiem z zespołem Downa. Urodziłem się o czasie, ale byłem drobniutki. 1800 gramów szczęścia. Jedyny problem, który wtedy zauważono to to, że mam zrośnięte paluszki - kciuk z palcem wskazującym. Badania wykazały, że mam problem z lewą rączką, czyli wrodzone zwichnięcie kości promieniowej łokcia. Od urodzenia choruję też na niedoczynność tarczycy. Dopiero jak miałem 3 miesiące zaczęto podejrzewać u mnie zespół Downa. Badania genetyczne to potwierdziły. Kiedy miałem trzy latka, rozdzielono moje paluszki, ale ponieważ w palcu wskazującym nie mam jednego paliczka, nie mogę go zginać. Moja lewa ręka jest w tej chwili 5 centymetrów krótsza od prawej. Lekarze mówią, że nie można tego zoperować. Dodatkowo od 4 lat mam łojotokowe zapalenie skóry głowy, co wiąże się z kupowaniem drogich leków.
W tej chwili chodzę do szkoły podstawowej z oddziałami integracyjnymi, ale zacząłem ją później niż moi koledzy, bo gdy miałem 9 lat. Trochę już czytam i piszę. W szkole mam rehabilitację ruchową i terapię sensoryczną. Jeżdżę też na koniach i chodzę na basen. Umiem samodzielnie pływać w płetwach, a wyjazdów na basen wprost nie mogę się doczekać. Mam dwoje starszego rodzeństwa. Tata pracuje na gospodarstwie. Mama jest po wypadku i nie może pracować. Poświęciła się wychowywaniu nas i sprawuje nade mną opiekę. Staram się pomagać w domu, jak tylko mogę. Wycieram kurze, opróżniam zmywarkę, grabię liście. Jestem bardzo samodzielny, jak na choroby, z którymi się urodziłem. Pomaga mi w tym rehabilitacja. Ze wszystkich sił staram się pokonać wszelkie trudności. Nie poddaję się. Chcę nadrobić to, czego nie dostałem od życia, dlatego każdego dnia ćwiczę. W międzyczasie podgrywam sobie na keyboardzie i śpiewam, najchętniej piosenki disco-polo i Sławomira. W ostatnim quizie, który zrobiła mi mama, odgadłem tytuły wszystkich piosenek.
Środki zebrane na subkoncie pomogą mi utrzymać wypracowane rezultaty, a nawet pójść krok dalej. Chciałbym być samodzielny i rozwijać się tak, jak moi rówieśnicy. Jako dziecko niepełnosprawne jestem pod stałą opieką wielu specjalistów m.in. endokrynologa, genetyka, kardiologa, neurologa czy lekarza rehabilitacji. Mam w sobie bardzo dużo ciepłych uczuć i z tego miejsca przytulam każdego, kto wpłaci choćby złotówkę, bym mógł dalej pracować nad sobą. Z Waszą pomocą mogę osiągnąć naprawdę wiele!